piątek, 14 sierpnia 2015

Podnieś mnie jeśli potrafisz...- Rozdział III


Heluu~
Dzisiaj krótko, zwięźle i na temat. Trochę się męczyłyśmy by napisać, bo ciężko było być razem w jednym momencie.. ale się udało.
Przypominam o komentarzach, wyznaczy nawet "." byle byśmy wiedziały że byliście.
Z góry dziękuje pyśki, i przepraszam za to wymuszanie T^T
Baju, baju~

Witam i z góry przepraszam~
To głównie przeze mnie rozdział nie pojawił się wtedy kiedy zapowiadałyśmy.
Już się tłumaczę:
Doszłam do wniosku, że jednak wolę czytać opowiadania yaoi niż je pisać. A odkrycie czegoś takiego jak Wattpad wcale mi nie pomogło :D
Jeszcze na dodatek okazało się, że mam jakieś swoje życie towarzyskie.
Serio, sama byłam zdziwiona XD   
Teraz już nie obiecuję, powiem tylko, że postaramy się jak najszybciej.
Mam dla was jeszcze taką małą, przeprosinową niespodziewankę, ale nie wiem kiedy możecie się jej spodziewać.
Czy tylko mi się wydaje, że odstępy pomiędzy akapitami są dużo większe niż wcześniej?
Ale się rozpisałam... To już tylko
Enjoy~  

Całą drogę szli w milczeniu. Naoki schował ręce do kieszeni spuszczając wzrok na swoje buty. Rozmyślał nad tym, jak on ma się z tym kimś zaprzyjaźnić.. Idąc kopnął kamyk, który poturlał się pod pobliski krawężnik.

– Wiesz co? – Powiedział Eizo, z zawsze towarzyszącą jego osobie energią w głosie.

– Hm? – Spojrzał na niego niechętnie, lecz w głębi duszy był wielce wdzięczny chłopakowi że ten przerwał ową cisze.

– Jesteś dziwny – Mruknął. Jednak nie chciał, by białowłosy pomyślał, że go obraża więc szybko dodał – W sensie; taki trochę odludek z ciebie – uśmiechnął się do niego przyjaźnie.

– Ah.. wiem. Nie moja wina. – wzruszył obojętnie ramionami.

– Heee...? Możesz mi wyjaśnić czemu cię nie lubią? – zainteresował się tym tematem. Przecież Naoki to zwykły, może trochę ekscentryczny chłopak. Co takiego mogło wzbudzić w całej klasie niechęć do jego osoby?

– A nie widać? – kopnął kolejny kamyk wzdychając. – Jestem dziwny, nielubiany, i nie szukam kontaktu z innymi ludźmi.

– Samotnik...Rozumiem... – nie wiedział co powiedzieć dalej, więc wypaplał pierwszą myśl która zaświtała w jego głowie – Ja bym tak nie umiał...

– Nie jestem samotnikiem. – Powiedział jakby od niechcenia.

– No jak to nie? Wszyscy patrzą na ciebie jak na jakieś dziwadło...

– Hah... – Zaśmiał się sztucznie i jakoś tak nerwowo. – Dziwadło mówisz.. aż tak źle wyglądam? – spytał przenosząc na dosłownie chwilkę wzrok na swojego towarzysza.

– Nie mówię o tym jak ja cię widzę, tylko o tym jak oni na ciebie patrzą – odpowiedział zaskakująco poważnie, jak na swoją osobę. – Ja w końcu z tobą rozmawiam, co nie?

– Nie obchodzi mnie jak inni na mnie patrzą – westchnął – Bo po co? Co to za różnica, z resztą.

Eizo zauważył, że chłopak ma bardzo dziwne podejście do życia i trochę krępowała go rozmowa o nim. Zdążył już zauważyć, że jeśli on nie pociągnie rozmowy to zapanuje cisza. I tak też się stało. Szli w milczeniu aż do momentu, gdy znaleźli się tam gdzie rozstali się ostatnim razem. Białowłosy chłopak już chciał pożegnać się i odejść, ale brunet złapał go za ramię i zatrzymał, wpatrując się w niego.

Spojrzał na niego zaskoczony a jego serce gwałtownie przyspieszyło.

– Fajny jesteś, polubiłem cię – puścił ramię chłopaka i odszedł kawałek. Odwrócił się jeszcze i spojrzał na białowłosego, stojącego ciągle w tym samym miejscu. – Ładne masz oczy, wiesz?

Jego serce uspokoiło się a ten wziął głęboki oddech. – Nie, nie wiem. – mruknął pod nosem, ale Eizo już nie było. Naoki skierował się w swoją stronę.

~~*~~

Chłopak wrócił do domu, przywitał się z ciotką i zamknął się w swoim pokoju. Zaczynał coraz bardziej lubić to pomieszczenie, jeszcze kilka dni i pewnie poczuje się jak u siebie w domu. Chociaż brakuje mu niektórych jego rzeczy, szczególnie ukochanej sztalugi. Dostał ją od dziadka, również artystę, kiedy miał pięć lat. Dziadek jako jedyny odnalazł w Eizo kiełkujący talent do malowania i pomógł mu go rozwinąć. Szkoda było, że po dziadku pozostały mu tylko wspomnienia i ta sztaluga. Mimo wszystko tęsknił do domu, tęsknił za rysowaniem. Nie miał wpływu na to pierwsze, ale na drugie jak najbardziej.

Naoki wszedł domu uprzedzając do cichym "wróciłem" i zaraz do jego nogi przyczepiła się mała istotka.
– Mei... odczep się od mojej nogi ty mała… – warknął i ja podniósł. – Gdzie mama? – Dziewczynka tylko pokręciła główką.
– Mama poszła z jakimś panem, mówiła ze ty będziesz nie długo i... i że się ze mną pobawisz! – Radośnie uczepiła się jego szyi – Pobaw sie! Pobaw! – Piszczała, a Naoki tylko westchnął.
– Zagrajmy w... chowanego? – Dziewczynka radośnie się uśmiechnęła i pomachała nóżkami.
– Ja sie chowam! – krzyknęła i gdy tylko ten postawił ja na ziemi, wyleciała jak torpeda, chcąc się ukryć.

Eizo siedział na swoim łóżku, ze szkicownikiem na kolanach od jakiś dziesięciu minut. Nie mógł nic narysować, na niczym się skupić. Myślał o wszystkim i o niczym. A szczególnie dużo myślał o chłopaku, którego poznał wczoraj. I jak się okazało, który chodzi do tej samej klasy. Na dodatek dzieli z nim ławkę.
Patrzał się na pustą kartkę i nie wiedział co zrobić. Z jednej strony kochał malowanie i szeroko pojęty rysunek. Było to dla niego jak powietrze, dusił się kiedy przez dłuższy czas nie rysował. I właśnie teraz tak się czuł. I tutaj wkracza druga strona medalu. Nie mógł nic stworzyć, bo gdy tylko zamykał oczy, widział pod powiekami chłopaka o białych włosach. Było w nim coś takiego elektryzującego, nie potrafił wyrzucić go ze swojej głowy. Odetchnął głęboko, odsuwając na bok wszystkie myśli i zaczął rysować.

Chłopak odliczył do dziesięciu i zaczął poszukiwania siostry. Po dosyć krótkiej zabawie, bo Naoki był mistrzem tej gry, zabrał dziewczynkę do kuchni, zrobił jej kanapki po czym położył spać, samemu zasiadając przed laptopem. Nikogo nie było, wiec stwierdził ze da sobie spokój na dziś, i pójdzie wcześniej spać. W końcu jutro też jest szkoła, wiec trzeba się wyspać.

Nareszcie udało mu się coś narysować.  Nieprzyjemne uczucie duszenia zniknęło, zastąpione ciepłem rozchodzącym się po całym ciele. Eizo był z siebie wyjątkowo dumny, do chwili gdy nie spojrzał na rysunek.
– Cholera – Zaklął pod nosem, mając przed oczami idealną kopię bezbarwnej róży, którą dziś rano narysował Naoki. – Oszalałem…

5 komentarzy :

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz, nawet nie wiesz jak bardzo mnie cieszy. Nawet jeśli troszeczke mnie pojechałaś XD. Spoko, bez spiny *mówione głosem osiedlowego dresa*
      Co do odstępów, nie wiem czemu tak się stało, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Mój mózg o tej późnej godzinie nie potrafił znaleźć żadnego rozwiązania, a co dopiero wytłumaczenia. A przecież wszystko było dokładnie tak jak wcześniej. Czyżby to była wina nowego edytora tekstu?
      Co do dopisku autora to po prostu nie mogłam się powstrzymać. Odkąd pierwszy raz zobaczyłam określenie "bezbarwna róża" bawi mnie ono. <3 Jest tak idealnie słodziaśne, że nie mogłam go zmienić, chociaż pewnie Tsuki chodziło o czarno-białą różę.

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się to opowiadanie, już nie mogę doczekać się następnego rozdziału *^* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aloha~

    Znalazłam kilka literówek; nie jakichś tam strasznie poważnych, ale wartych poprawienia :> Brakuje mi trochę opisów; przydałoby się przybliżyć czytelnikom miejsce akcji, czy wygląd miasta. Polubiłam Mei i relację, jaką ma ona z Naokim.

    A oprócz tego, to cud, miód i orzeszki :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Naoki, użyj tego, co masz między uszami i pomyśl chwilę. Eizo jest całkiem przyjacielski, zaprzyjaźnienie się z nim nie może być aż takie trudne! xD
    Jesteś dziwny, tak dziękuję, wyjąłeś mi to z ust. Lubię Eizo xD
    Nie moja wina – I didn't choose the emo life, emo life chose me.
    Dlaczego cię nie lubią? Bo jestem nielubiany. Acha…
    Wszyscy patrzą na ciebie jak na jakieś dziwadło… – trochę mało subtelnie xD
    Fajny jesteś, polubiłem cię to najlepszy podryw, jaki ostatnio słyszałam. Chruste, I love it xD
    Szkoda tylko, że po dziadku zostały mu tylko wspomnienia i ta sztaluga – bardzo fajne zdanie <3
    Skoro Eizo tyle myśli o Nao, że nie może skupić się narysowaniu, to niech zacznie rysować jego. Proste :3
    Emo Nao z talentem do zabawy w chowańca. Znaczy jeśli bawi się ze swoją małoletnią siostrą. Jestem pod wrażeniem xD
    EIZO TO JEST PLAGIAT, CO Z PRAWAMI AUTORSKIMI, NIE UCZĄ WAS O NICH W SZKOLE????

    OdpowiedzUsuń