poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Podnieś mnie jeśli potrafisz...- Rozdział V

Ohayo~
Przepraszamy was wszystkich baardzo ogromnie, za to, że tak długo nie było rozdziału. Ja całe dnie spędzałam w pracy, Tsuki miała w tym czasie urodziny i jeszcze kilka innych rzeczy się na to złożyło.
Ten rozdział będzie ostatnim opublikowanym w wakacje, od jutra wracamy do szkoły ;_; W związku z tym nie wiem jak często będziemy w stanie publikować rozdziały. Wszystko zależy od tego ile będziemy miały wolnego czasu i chęci- a z tym czasami trudno :D
Na pewno dużo ciężej jest zmobilizować do pracy dwie osoby, niż jedną... Zwłaszcza jak chodzi o kogoś takiego jak Tsuki :P Rozdział jest dłuższy niż te poprzednie, mam nadzieję, że się cieszycie. Po za tym, muszę się poskarżyć. NIENAWIDZĘ EDYTOWAĆ FRAGMENTÓW CZATU!! (ale kojarzy mi się z czatem "Dollars" więc daję radę XD) I dziwnie pisze się z perspektywy Tenshi, ale co tam :D I tak dla jasności: Niektóre z wypowiedzi Mei (siostry Naokiego) są napisane błędnie, ale jest to SPECJALNIE. Mała sepleni i tyle :D
Dziękuję osobom, które skomentowały poprzedni rozdział/rozdziały. Szczególne podziękowania dla La Luny, za wytknięcie błędów :D Wszystko poprawione, nie musisz się martwić...
Zapraszam do komentowania, strasznie nas cieszą wszystkie komentarze. Szczególnie te rozbudowane XD
Wow, ten wstęp jest trochę długi, czy ktokolwiek w ogóle go przeczytał? XD
Anyway, zapraszam do czytania~

"Heluu pysie~
Mam nadzieje że nie za długo czekaliście na ten rozdział, ale jakoś się nie zgrałyśmy i ten.. Nie krzyczcie T^T Niestety jutro już początek roku, także rozdziały mogą pojawiać się rzadziej, ale bez obaw postaramy się nie zaniedbać bloga c:
Miłego czytania~ Sayo~ "


Brunet wszedł do domu, ociekając wodą. Czuł, że każdy centymetr jego skóry jest przemoczony i wyziębiony. Powiedział ciche „Wróciłem” i zaczął ściągać z siebie wierzchnią odzież. Zza ściany wychyliła się głowa jego ciotki i widząc go w takim, a nie innym  stanie, szybko do niego podeszła.
– Co ci się stało kochanie? – Zapytała pełnym przejęcia i troski głosem.
– Nic. To tylko deszcz, nic mi nie będzie. – Odpowiedział ledwo słyszalnie, wyraźnie markotny. Zostawiając za sobą ogromną kałużę zniknął w swoim pokoju.

Naoki wyszedł z toalety, po czym skierował się do sali, z której wcześniej wybiegł. Kątem oka zobaczył przez okno, jak na dworze leje deszcz. Stwierdził ze poprosi Mamę, która wracała właśnie z jego siostrą z przedszkola, żeby zajechała po niego po drodze. Wszedł do klasy i ujrzał zebrane i spakowane już rzeczy.
– Arigatou… – Powiedział cichutko pod nosem i wziął telefon wybierając numer "Mama"
– Halo? – Usłyszał w słuchawce po trzech sygnałach. Po krótkiej rozmowie umówili się za piętnaście minut pod szkołą. Naoki westchnął i założył plecak na plecy, schodząc po schodach w kierunku wyjścia.

Eizo zamknął się w swoim pokoju na klucz. Był w okropnym nastroju i nie chciał żeby udzieliło się to komuś jeszcze, w tej chwili wolał być sam. Mimo, że z jego włosów ciągle kapały kropelki wody, otworzył okno i wystawił przez nie głowę. Nie padało już tak mocno, a on kochał ten zapach unoszący się w powietrzu. Większość ludzi nazywała go ozonem, ale Eizo wiedział, że jest to coś jeszcze. Gdyby tylko pamiętał teraz nazwę...
Błądząc wzrokiem po podwórku za jego domem, zauważył w zaciemnionym miejscu, pod schodami mały, papierowy karton. Niby nic nadzwyczajnego, ale on się poruszał! Chłopak ubrał naprędce buty oraz kurtkę – ciągle mokre od deszczu – i wybiegł z domu.

Naoki wsiadł do samochodu matki, a ta zaczęła swoją typową formułkę.
– Jak tam w szkole?
– Um... Ok – Odpowiedział swoim standardowym, znudzonym/obojętnym tonem głosu.
– Wyjeżdżam w delegacje na weekend. Zostaniesz z siostrą, dobrze? – spytała poważna, ale uśmiechnięta kobieta o długich bond włosach.
– Mhm… – Naoki skinął głową i wyjrzał przez okno. Był już przyzwyczajony do ciągłych wyjazdów swojej matki, to było normalne.
– Mamo~! Mamo~! – Zaczęła młodsza siostra Naokiego z lizakiem w buzi – A kupisz nam Popcorn? Bo-bo-bo ja ce film! – Wykrzyknęła radośnie machając nóżkami.
– Kochanie, mamy popcorn. – Powiedziała z uśmiechem zielonooka kobieta. Chwilę później byli już pod niskim budynkiem z czerwonej cegły, który Naoki przywykł nazywać domem.

Nie zważając na ciągle padającą z nieba wodę, Eizo wybiegł na podwórko i skierował się do miejsca, które widział z okna swojego pokoju. Rzeczywiście pod schodami stał karton, a w środku coś było. Był to mały, popielaty kotek z długim ogonem. Nie myśląc wiele wziął maleństwo na ręce i chowając je pod kurtką wrócił do domu.

Cala trójka weszła do budynku. Wysoka blondynka wzięła do reki walizkę z korytarza i pogłaskała Mei po głowie.
– Dobra kochanie ja wyjeżdżam – Spojrzała na Naokiego a ten skinął głową. Przeniosła wzrok na Mei – A ty mała, pilnuj się brata. I nie marudź mu za dużo! – Poczochrała małej włosy i pomachała im wychodząc z domu. Mała dziewczynka wdrapała się na parapet przy oknie, by pomachać przez nie mamie.
– Pa mamo! Pa mamo! – Krzyczała radośnie, jednak lubiła zostawać z bratem. Był on dla niej wzorem, przykładem. Mei spojrzała na brata i uśmiechnęła się szeroko- Co robimy blacisku? – Zeskoczyła z parapetu i pociągnęła go za rękaw.
– Hm? – Spojrzał na nią kątem oka.
– Obejzyjmy film! – Wykrzyczała radośnie siadając na kanapie razem z Naokim.

Będąc już w domu Eizo rozebrał się i poszedł do kuchni. Usiadł przy stole i spojrzał na swoją ciotkę ze zdeterminowaną miną. Spodziewał się kłótni, albo co najmniej żywej dyskusji pełnej argumentów, z jednej i drugiej strony, więc bardzo się zdziwił po tym co nastąpiło. Wyciągnął zwierzaka na stół i już miał zacząć mówić, "że on nie może go tak zostawić" i "muszą go zatrzymać", ale jego ciocia nawet go nie słuchając zaczęła przyglądać się zwierzęciu. Miała taką minę jakiej nigdy u niej nie widział. Najtrafniejsze określenie, na opisanie jej wyrazu twarzy to "rozczulona". Głaskała szarą kuleczkę po brzuchu i po chwili zawyrokowała:
– Zostaje z nami. Ktoś musi się nim zająć.

Chłopak zrobił popcorn i nalał Coli do szklanek, stawiając je na stoliku do kawy. Dziewczynka wzięła słomki i włożyła je do obydwu szklanek. Razem usiedli przed telewizorem i włączyli jakiś film familijny. Po kilku pierwszych scenach dziewczynka spojrzała na brata
– Chciałabym obejzeć kiedyś razem całą rodziną taki film... Z Mamą i Tatą… – Naoki pogłaskał ja po głowie.
– Tato już nie wróci. Odszedł. Już ci to tłumaczyłem. – Przytulił młodsza siostrę, a ta skinęła głowa i rozpromieniała się, gdy na ekranie telewizora pojawiła się jakaś tańcząca, kolorowa postać. Wzięła do raczki Cole, siedząc na kolanach starszego brata i zajadała się popcornem.

~~*~~

Eizo siedział przed komputerem, a wszystkie jego zmartwienia jakoś dziwnie uleciały. Był szczęśliwy, że ciotka pozwoliła mu zatrzymać zwierzaka. Przez ten krótki czas bardzo go polubił. I na dodatek kotek miał duże, brązowe oczy, tak podobne do oczu kogoś, kogo znał. Postanowił nazwać zwierzaka, a konkretnie kotkę Vanilla. Bo tak, nie wnikać...
W tej chwili Vanilla spokojnie leżała na kolanach swojego nowego pana, który był wyjątkowo zajęty rozmową ze swoją koleżanką.

Tenshi:
Coś ty zrobił?!

Jimbo:
Czemu jestem takim debilem? Odpowiedz mi Tenshi-chan.

Tenshi:
Bo masz pusto w głowie i nie umiesz wyczuć chwili.
Chłopak dopiero cie polubił a ty psujesz. Jezu, jaki debil. v.v

Jimbo:
Ja... On nie będzie chciał ze mną rozmawiać, prawda?

Tenshi:
Daj mu w weekend odpocząć, on pewnie musi to wszystko przemyśleć.
Możesz pogadać z nim w poniedziałek na korkach.

Jimbo:
A jak nie przyjdzie na korki?
Nie chce żeby Naoki mnie unikał... ;_;

Tenshi:
Przesadzasz...

Jimbo:
Wyglądał jakbym chciał go przelecieć na stole...
Serio, taki był przerażony,

Tenshi:
Ale nie martw się. On cie lubi tylko patrz jaki on jest nie ufny.
Nie ma nawet na kim się oprzeć, nie odrzuci cie bo mimo, że nie widać tego po nim, ale na pewno boi się samotności...
Poza tym dal ci swój numer i zgodził się na korki z matmy :)

Jimbo:
No tak, bo się kumplujemy
Kumplowaliśmy...

Tenshi:
Przestań. Wiem ze go lubisz.. tak lubisz lubisz, ale nie obwiniaj się aż tak.
On pewnie czuje się dokładnie tak samo

Jimbo:
Achhh... No nie wiem #-#

Tenshi:
Ej, Nao pisze, dać na konfe? :D

Jimbo:
Niee, ja tam już się wygadałem, a ty jak zwykle mi pomogłaś.
Teraz pora na wysłuchiwanie problemów kogoś innego, nasza mamo :P
Miłego :*

Eizo pożegnał się ze swoją przyjaciółką i wyłączył komputer. Tenshi miała rację, za bardzo się przejmuje. Tylko jakoś nie mógł się przekonać do tego, że białowłosy może nie mieć mu całej tej sytuacji za złe. No cóż, dowie się w poniedziałek w szkole. A jak na razie, musi znaleźć swojemu nowemu, puchatemu podopiecznemu coś do jedzenia.

Naoki zmęczony położył siostrę spać. Usiadł przed laptopem, odpalając czat i od razu pisząc do swojej przyjaciółki.

Nao:
Hej

Tenshi:
Cześć. Co tam?

Nao:
Średnio.

Tenshi:
Ooo, co się stało?

Nao:
Bo miałem taką jedna sytuację w szkole... A nie ważne w sumie...

Tenshi:
OPOWIADAJ!!

Nao:
No bo taki jeden mój znajomy chciał mnie chyba pocałować...

Tenshi:
WoW *-*

Nao:
Wcale nie... Ja nie wiem jak się zachować teraz :/

Tenshi:
Och...To ciężko...
Ale nie martw się, coś wymyślimy :)

Nao:
Nie wiem... Nie jestem pewien co miał na myśli jak to robił.. czy w ogóle mu o to chodziło..?

Tenshi:
Ale nawet jeśli chciał cię pocałować, to w ostateczności tego nie zrobił, prawda?
Więc nie masz o co się martwić

Nao:
No tak... ale...

Tenshi:
Jakie ale?
Nic się nie stało a ty dramatyzujesz #_#

Nao:
Ta...

Tenshi:
Dobra młody, dasz sobie radę. Wierzę w ciebie <3
Ja muszę lecieć, jutro ważny egzamin @_@

Nao:
Powodzenia. Też się kładę. To był ciężki dzień.
Cześć

Tenshi:
hahah, oyasumi~

Naoki wyłączył laptopa po czym zmęczony przetarł oczy. Zastanawiał się, jak on ma się zachowywać teraz w stosunku do Eizo. Ma być złym, olewać go, czy może udawać, że nic się nie stało? Był rozdarty. Ostatni raz spojrzał przez okno na nocną panoramę miasta, wszystkie budynki były dziwnie rozmazane... A może po prostu mi kleją się oczy? – pomyślał. Stwierdził, że już czas się położyć i okrył się ciepłą pierzyna zamykając oczy. Kilka minut później odpłynął.

3 komentarze :

  1. Hej!
    Robi się coraz ciekawiej. Serio, fajnie się czytało, bo niby nic za bardzo się nie działo takiego bardziej romantycznego, a jednak wyszła sprawa z tym czatem. Ciekawe, kiedy ich przyjaciółka ogarnie się, że Naoki i Eizo znają się w realu.
    Czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że szkoła nie da wam w kość i będziecie miały czas wolny na pisanie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za pocieszanie nas *wzdych* Rozdział miał być, a bo ja wiem, lekki?
      Wydaje mi się, że bardziej ciekawe będzie, kiedy oni sami się ogarną, że znają się w realu ale dobra :P

      Usuń
  2. Boże, Eizo jest tego właśnie typu bohaterem, który widząc bezdomnego kotka, przygarnąłby go. Jeden ma siostrę, a drugi będzie miał małego zwierzaczka. No dobra.
    Postawił brudnego zwierzaka na stole, a fe!
    Jejku, czyli tak naprawdę to wszystko to cat-that-looks-like-my-lover au xD Nie spodziewałam się tego.
    Tenshi jest widzę psychologiem par. To stwierdzenie o Naokim, który na pewno nie odrzuci Eizo, bo przecież nikt nie chce być samotny, mnie rozbawiło.
    I CZEMU EIZO NADAL SIĘ NIE SKAPNĄŁ, ŻE NAO TO NAO, SERIO, TO NAWET NIE JEST SUBTELNE.
    Oni wszyscy są tacy niedomyślni! Tenshi, liczyłam na ciebie i się zawiodłam!

    OdpowiedzUsuń